środa, 15 lipca 2015

Moje ulubione wakacyjne filmy

Uwielbiam lato i ciepło. Może niekoniecznie upały. Ale leżenie nad jeziorem, pływanie i wakacyjną specyficzną atmosferę. Zapach olejku z filtrem UV. Jedzenie świeżych owoców.
Niestety od kilku dni pogoda nas nie rozpieszcza, więc muszę się poratować oglądaniem wakacyjnych filmów. Jeśli chcecie coś dodać, czekam na wasze komentarze!

1. "The Kings of Summer" ("Królowie lata") 2013, reż. Jordan Vogt- Roberts 


Opis dystrybutora: "Joe, Patrick i Biaggio skończyli już 15 lat i mają dość słuchania rodziców. Tego lata chcą spróbować wszystkiego, wziąć życie w swoje ręce i stać się mężczyznami. We trzech uciekają do lasu, budują dom i żyją jak królowie. Przynajmniej taki był plan... Wszystko komplikuje się, kiedy w leśnym domu pojawia się piękna Kelly, wspólny obiekt westchnień Joe i Patricka."

Jeśli w czasie wakacji budzi się w was buntownik to film dla was. Przyjemny film o tym czym jest przyjaźń i jak wygląda dorosłość według 15 latków. Bo kto nie chciałby czasem rzucić wszystkiego i przenieść się do domku w lesie? 
Moje serce zdecydowanie skradła scena w której chłopcy grają na wielkiej rurze, lub idą polować... 





2. "The Way Way Back" ("Najlepsze najgorsze wakacje") 2013, reż. Nat Faxon, Jim Rash



Opis dystrybutora: "Nieśmiały nastolatek Duncan jedzie na pierwsze rodzinne wakacje z Trentem – nowym partnerem swojej mamy. Zapowiada się najgorsze lato w jego życiu. Nie dość, że Duncan sam o sobie nie myśli zbyt dobrze, to jeszcze Trent wyraźnie daje mu do zrozumienia, że jest totalnym zerem. Z dna rozpaczy wyciąga go nowo poznany przyjaciel Owen, któremu czasem brak rozsądku, ale na pewno nie brak optymizmu. Owen uczyni z Duncana "króla aquaparku" i sprawi, że będą to jego najlepsze wakacje." 

Jeden z pozytywniejszych filmów jakie widziałam. Na szczególną uwagę zasługuje Steve Carell jako wyjątkowy dupek- serio, inaczej nie da się opisać jego postaci :) oraz Allison Janney jako szalona samotna matka- bardzo pozytywna postać. No i aquapark- bardzo chętnie sama bym w takim popracowała!


3. "Little Miss Sunshine" ("Mała Miss") 2006, reż.Jonathan Dayton, Valerie Faris


 Opis dystrybutora: "Tragikomiczne perypetie rodziców, który zabierają swą kilkuletnią córkę na konkurs piękności dla dzieci, ciągnąc za sobą na drugi koniec Ameryki: uzależnionego od narkotyków dziadka; wujka-geja, który dopiero co wyszedł ze szpitala psychiatrycznego i starszego syna, który złożył śluby milczenia" 

Dodać trzeba, że całą rodzinka podróżuje starym, zardzewiałym Volkswagenem busem, który ma wyjątkowy sposób odpalania... Nie jest to typowy film wakacyjny, jednak zdecydowanie godny polecenia. Znowu mamy tutaj duet Carell- Collette, ale każdy z aktorów w filmie stworzył niezapomnianą rolę. Wyjątkowo urocza jest filmowa Olive (Abigail Breslin), która została zakwalifikowana do konkursu Małej Miss Słoneczka. Choć nie do końca pasuje do tego konkursu... 


... Ale to zdecydowanie lepiej dla niej ;)

4. "Paris- When It Sizzles" ("Kiedy Paryż wrze") 1964, reż. Richard Quine





 Opis dystrybutora: "Pisarz Richard Benson (William Holden) ma trzy dni na ukończenie scenariusza filmu. Jednak aby zdążyć na czas, potrzebuje pomocy i wyobraźni swojej ujmującej sekretarki Gabrielle Simpson (Audrey Hepburn). Razem tworzą romantyczną i tajemniczą historię, w której głównymi bohaterami są oni sami. Napięcie rośnie z każdą następną stroną, a para oraz ich scenariuszowe odpowiedniki coraz bardziej się do siebie zbliżają. Czy miłość wypływa ze sztuki, czy sztuka z miłości? Obecność na ekranie postaci kreowanych przez takie hollywoodzkie legendy jak Marlene Dietrich, Mel Ferrer i Tony Curtis dodatkowo zwiększają urok tej rozkosznej komedii romantycznej."

Jako wielka fanka Audrey Hepburn nie mogłam nie umieścić w tej liście choć jednego filmu z nią w roli głównej. Ponieważ domyślam się, że "Rzymskie wakacje" widział już prawie każdy- postanowiłam wam przybliżyć odrobinę mniej znany film. Jest to wyjątkowo zabawna propozycja z Paryżem w tle- cóż tu może się nie podobać? Nie jest to kino najwyższych lotów, ale jako kino wakacyjne zdecydowanie się sprawdza. 


5.  "Now and Then" ("Koniec niewinności") 1995, reż. Lesli Linka Glatter




opis dystrybutora: "Osiem najbardziej utalentowanych i najpopularniejszych aktorek Hollywood w ciepłej i pogodnej komedii o czterech przyjaciółkach, które spotykają się po dwudziestu latach aby spełnić obietnicę, jaką złożyły sobie podczas najpiękniejszego lata swojego życia."

Typowo dziewczyńskie kino! Jest to film, który namiętnie oglądałam jako nastolatka i do którego mam niesamowity sentyment. Opowieść o czterech przyjaciółkach i ich wakacjach podczas, których wchodziły w dorosłość. Bo która z nas nie chciała mieć różowego domku na drzewie? 

 


 6. "The Virgin Suicides" ("Przekleństwa niewinności") 1999, reż. Sofia Coppola



opis dystrybutora: "Debiut reżyserski Sofii Coppoli to adaptacja rewelacyjnej powieści Jeffrey'a Eugenidesa. Akcja filmu rozgrywa się w latach 70. w sennej scenerii konserwatywnej dzielnicy Grosse Point, na przedmieściach Michigan. Film opowiada historię typowej katolickiej amerykańskiej rodziny. Pan Lisbon, matematyk z miejscowego liceum i jego żona, gospodyni domowa wychowują swe nastoletnie córki w surowej, lecz szczęśliwej atmosferze. Dziewczęta wzbudzają ogromne zainteresowanie chłopców z sąsiedztwa, którzy dzięki nim odkrywają tajemnice kobiecości. Gdy najmłodsza z sióstr, trzynastoletnia Cecilia, popełnia samobójstwo, fascynacja chłopców pogłębia się. Śledzą każdy ruch dziewcząt, zbierają przedmioty do nich należące, studiują pamiętnik Cecilii, szukając odpowiedzi na dręczące ich pytania. Tymczasem po śmierci Cecilii rodzina państwa Lisbon rozpada się. Pani Lisbon izoluje dziewczynki, aby uchronić je przed złym wpływem otoczenia. Gdy jedna z córek, Lux, po balu nie wraca na noc, siostry Lisbon za karę zostają uwięzione we własnym domu. Nie chodzą do szkoły, nie słuchają płyt, nie spotykają się z przyjaciółmi. Chłopcy z sąsiedztwa nawiązują z nimi potajemny kontakt i próbują pomóc im w ucieczce z domu. " 

To raczej film z gatunku trudnych i tych bardziej do przemyślenia. Jednak posiadający niesamowitą atmosferę, właśnie gorącego lata. Film powstał na podstawie niesamowitej książki Jeffrey'a Eugenidesa "Samobójczynie", którą również polecam przeczytać. A film warto również zobaczyć dla Josha Hartnetta w wyjątkowo nietwarzowej fryzurze. Mnie rozbawiał za każdym razem jak pojawiał się na ekranie, a miał w zamyśle być najprzystojniejszym chłopakiem w szkole.




7. "Persona" ("Persona") 1966, reż. Ingmar Bergman



opis dystrybutora: "Aktorka Elisabeth Vogler (Liv Ullmann) zaniemówiła w trakcie przedstawienia "Elektry". Badania kliniczne wykazały brak przyczyn fizjologicznych, Elisabeth przestała mówić z własnej woli. Lekarka, która się nią opiekuje wysyła ją wraz z młodą pielęgniarką Almą (Bibi Andersson) na rekonwalescencję w domku nad morzem. Pielęgniarka zaczyna coraz bardziej ufać swojej pacjentce i zwierzać się jej ze swoich przeżyć."

Kolejny film z gatunku tych "cięższych". Jedyne słowo jakie przychodzi mi na myśl, gdybym miała opisać ten film to: surowy. Niczym skandynawski klimat. To spektakl dwóch kobiet, w którym tylko jedna odkrywa się przed nami. Druga z niezrozumiałych przyczyn, postanowiła zamilknąć. Film jest zdecydowanie godny polecenia i warty zobaczenia. 



8. "Moonrise Kingdom" ("Kochankowie z księżyca") 2012, reż. Wes Anderson


 opis dystrybutora: "Dwukrotnie nominowany do Oscara reżyser Wes Anderson przedstawia wzruszającą historię uczucia, które latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków. Zauroczeni sobą młodzi nie zważają na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia w bezkresnej głuszy lasów Nowej Anglii."

Na koniec zostawiłam film jednego z moich ulubionych reżyserów. Każdy kto zna filmy Wesa Andersona, wie jaką wagę reżyser przykłada do symetrycznych kadrów. Poza tym mamy świetnie napisane i zagrane postacie. W zasadzie wszystkie. Począwszy od głównych bohaterów dziecięcych (Suzy i Sam), przez harcmistrza Warda (Edward Norton) aż po wzruszającego (przynajmniej mnie) i smutnego Kapitana Sharpa (Bruce Willis). Znowu mamy motyw ucieczki z domu i samodzielnego mieszkania. I to w imię miłości! A poza tym, czyż może być coś bardziej wakacyjnego niż taniec na plaży?




To są filmy, które jako pierwsze przychodzą mi do głowy kiedy myślę: wakacje. A jakie są wasze wakacyjne typy? Co lubicie oglądać w pochmurne, deszczowe wakacyjne dni?


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz